Cirilla Cirilla
1017
BLOG

Małgorzata Pietkun (Akcja Windykacja) List do czytelników

Cirilla Cirilla Polityka Obserwuj notkę 2

List zamieszczony na Facebook przez Małgosię Pietkun, twórczynię Akcji Windykacja, do niedawna Redaktora Nowy Ekran i szefa działu NE VaBanque, opublikowany za zgodą autorki.

Do moich czytelników

W dniu 23 stycznia rozwiązałam umowę o pracę ze spółką Nowy Ekran SA w trybie art. 55 pkt. 1 Kodeksu pracy, czyli bez wypowiedzenia, z winy pracodawcy. Pracodawca, czyli spółka Nowy Ekran SA przyjął moje oświadczenie bez uwag. Na moją decyzję wpływ miał cały szereg zdarzeń. 

Pomijając łamanie praw pracowniczych, nie zgadzałam się ze sposobem rozwiązywania problemów przez wydawcę NE, czyli zarząd spółki w osobie Andrzeja Grabowskiego oraz przewodniczącego Rady Nadzorczej Nowy Ekran SA, Ryszarda Oparę. Nie zgadzałam się także na zaproponowane przez R. Oparę zbiórki pieniężne od blogerów, które finansować miały działalność spółki akcyjnej (!!!). Nie zgadzałam się z lekceważącym podejściem do czytelników – blogerów i komentatorów. 

Komentarz Ryszarda Opary do konfliktu wydawcy z redakcją brzmiał: „droga wolna” (20 stycznia 2013r., komentarz R. Opary pod artykułem R. Opary „Apel – do sympatyków i społeczności Nowego Ekranu!”). Później już tylko stek inwektyw. I na ten komentarz odpowiedzieliśmy tak, jak życzył sobie R. Opara – wybraliśmy inną, lepszą drogę.

Wyjaśnię, ponieważ R. Opara w swoich artykułach uporczywie pomija ten temat. 

Konflikt narastał od dawna. Powstał jeszcze wiosną 2012 roku, ale dopiero jesienią nabrał na sile i stało się jasne, że wydawcy brak woli do jego rozwiązania. Dlatego w związku ze zbyt lekkim podejściem zarządu spółki Nowy Ekran S.A. do akcjonariuszy, pracowników i czytelników, powstałego konfliktu nie zdołały rozwiązać negocjacje - do tego wszak trzeba cienia dobrej woli obu (!!!) stron. 

Skutkiem tego konfliktu stało się rozwiązanie umów o pracę z wydawcą. Pracownicy redakcji przesłali wypowiedzenia swoich umów w styczniu, jeszcze przed wyłączeniem portalu, które nastąpiło w dniu 29 stycznia wieczorem i z całą pewnością przed ponownym jego uruchomieniem w dniu 3 lutego. Zarząd spółki uparcie nie zabierał głosu w tej sprawie lub przekazywał do publicznej wiadomości szczątkowe i nieprawdziwe informacje, zniesławiając i obarczając winą za wyłączenie portalu i niszczenie blogów nie pracującą już dla NE SA redakcję. Zarząd do dziś obarcza byłą redakcję winą za niszczenie blogów, które nastąpiło już po rozwiązaniu umów z wydawcą, słowem nie wspominając, że żaden były pracownik nie miał już wówczas dostępu nawet do swojego bloga, a co dopiero do panelu administracyjnego, za pomocą którego zarządzany jest portal. Byli pracownicy do dziś nie mogą nawet skomentować nieprawdziwych twierdzeń zawartych w artykułach R. Opary – wydawca odebrał nam prawo wypowiedzi na łamach NE.

Dodać także należy, że wypowiedzenia przesyłane do wydawcy zawierały również wezwania do zapłaty zaległych wynagrodzeń, które wydawca do dziś uporczywie ignoruje. Członkowie byłej już redakcji do dziś nie otrzymali zaległych (!!!) ani bieżących wynagrodzeń.

W mojej ocenie, wobec postawy zarządu spółki i jej Rady Nadzorczej oraz wobec stałego i długotrwałego łamania praw pracowniczych i ignorowania próśb akcjonariuszy do złożenia wyjaśnień, spółka nie zasługuje na lojalność i zaufanie. Dlatego wszystko co mogłam w tej sytuacji zrobić to zakończyć tę współpracę. Nie zerwałam kontaktu z byłą redakcją, utrzymując znajomość i przyjaźń ze wspaniałymi ludźmi, z którymi miałam szczęście pracować i współpracować przez ostatnie dwa lata. 

Kończąc współpracę ze spółką NE SA, byłam jednak w znacznie bardziej komfortowej sytuacji niż redaktor naczelny – Tomek Parol i zastępca redaktora naczelnego – Paweł Pietkun, mój mąż. Oni czuli się odpowiedzialni za zespół redakcyjny i postanowili poczekać z ostatecznymi decyzjami aż do momentu, gdy wszyscy członkowie redakcji będą pewni swoich postanowień i konsekwencji jakie one zrodzą. Czekali, mimo, że opinia publiczna wylewała na nich przez ten czas wszystkie żale i obsypywała niewybrednymi epitetami. Dla nich liczyła się tylko lojalność wobec przyjaciół – pracowników redakcji, coś absolutnie nie dającego się zamienić na jakieś fanty, choćby nie wiem jak fajne. Kapitan z tonącego okrętu schodzi wszak ostatni. 

Moja rezygnacja z pracy dla tego wydawcy jest zatem spowodowana wyłącznie nieprawidłowościami w relacjach z akcjonariuszami i pracownikami oraz moimi narastającymi od miesięcy wątpliwościami dotyczącymi dotychczasowej i dalszej działalności wydawcy, których w żaden sposób tenże wydawca rozwiać nie chciał lub nie potrafił. Dlatego nie chcę i nie będę firmować nazwiskiem i twarzą wydawcy, któremu nie ufam, który nie szanuje praw pracowniczych oraz praw autorskich (czemu dał wyraz kasując cały nasz – członków redakcji - dorobek dziennikarski z ostatnich dwóch lat), a w mojej ocenie także swoich czytelników, blogerów, komentatorów, czyli tych, bez których jego istnienie i działalność nie ma żadnego sensu. 

Pozostając w kontakcie z redakcją, czytelnikami, blogerami i komentatorami planowałam początkowo uczestniczyć w dyskusjach na NE, komentować artykuły, pisać od czasu do czasu, ale po ostatnich publikacjach R. Opary pomysł ten zarzuciłam. 
Pomijając już moje plany, wydawca zdecydował za mnie (!!!), blokując mi możliwość zalogowania się do portalu, a tym samym możliwość odniesienia się do kłamliwych tez stawianych przez R. Oparę w jego artykułach i komentarzach. Wydawca, blokując nam (mi i pozostałym członkom byłej już redakcji NE) możliwość zalogowania się do portalu, publikowania artykułów i komentowania, odebrał nam prawo głosu, a tym samym okłamuje czytelników, blogerów i komentatorów NE budując fałszywy obraz wydarzeń, dopuszczając do publikacji jedynie przychylne dla siebie komentarze i artykuły. 

Wydawca zniszczył również blog Grażyny Niegowskiej, która nie była członkiem redakcji, ale otwarcie mówiła o nieprawidłowościach, jakie zaobserwowała w funkcjonowaniu spółki NE SA. Grażyna Niegowska – znana z odważnych artykułów śledczych na temat porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika – z podniesioną przyłbicą, bez uników polemizowała z R. Oparą, co – zakładam – było powodem do zniszczenia jej bloga i zablokowania możliwości wypowiadania się na łamach NE – publikowania i komentowania. Podobny los spotkał szalenie poczytnego autora – Romana Sklepowicza, publikującego pod nickiem 222Legionista. Roman Sklepowicz nie może opublikować żadnego nowego artykułu, ani zamieścić żadnego komentarza. Jego blog na szczęście można jeszcze przeczytać, ale historia uczy, że wydawca w każdej chwili może zmienić zdanie i zniszczyć jeden z najchętniej czytanych blogów na NE. Poza Grażyną Niegowską i Romanem Sklepoiczem wydawca odebrał głos bardzo wielu innym blogerom, wszystkich nie sposób wymienić. Tak zamyka usta swoim oponentom R. Opara. W taki sposób chce budować swoją polityczną (czytaj: prezydencką) wartość. W taki sam sposób działały władze PRL, utrzymując w tym celu rzesze specjalnie szkolonych cenzorów i stosowne urzędy, z których najsłynniejszy był ten na Mysiej w Warszawie.

Dotychczas, od momentu rozwiązania umowy ze spółką, nie zajmowałam stanowiska, nie zabierałam głosu, nie komentowałam oszczerstw rzucanych przez R. Oparę na redakcję, na mnie. Cierpliwie znosiłam jego paradne wyznania i słownictwo jakim się posługiwał. Oświadczam zatem, że moje milczenie nie wynikało bynajmniej ze zgody na ten stan rzeczy. Uważam bowiem, że dyskusję podjąć można z osobą, która dyskutować potrafi, która dysponuje i używa argumentów, a nie inwektyw. Oświadczam również, że każde kolejne naruszenie moich dóbr osobistych, szkalowanie czy zniesławianie znajdzie odbicie w działaniach prawnych, które niewątpliwie podejmę. 

Serdecznie dziękuję wszystkim czytelnikom, blogerom, komentatorom za częste odwiedziny na moich blogach „Magiel finansowy” i „Va Banque” oraz za komentarze. Przede wszystkim dziękuję tysiącom osób nadsyłającym do mnie listy i maile. Dziękuję za szczerą i szybką reakcję na Akcję Windykacja. Dzięki Wam drodzy czytelnicy, powstało kilkadziesiąt poradnikowych artykułów i kilka rozdziałów raportu, którego ukończenie muszę niestety odłożyć w czasie. Żywię nadzieję, że te artykuły oraz Wasze komentarze pod nimi powrócą do sieci i w dalszym ciągu będą Wam służyć wsparciem i pomocą. 

Nie żegnam się z Wami.

Spotkamy się wkrótce w innym miejscu sieci, na 3obieg.pl

https://www.facebook.com/3ObiegPL

Z wyrazami szacunku
Małgosia Pietkun
malgorzata.pietkun@3obieg.pl 

P.S.
Akcja Windykacja jest moim autorskim projektem, wie o tym chyba każdy mój czytelnik. Niestety, wobec postawy wydawcy NE, zmuszona zostałam zawiesić prace związane z Akcją Windykacja do czasu znalezienie finansowania na jej prowadzenie. Nie stać mnie bowiem na dalsze samodzielne finansowanie tego projektu. Jednocześnie oświadczam, że wszelkie działania podjęte przez wydawcę i nową redakcję NE w ramach mojego autorskiego projektu „Akcja Windykacja” są nieautoryzowane i bezprawne. 

Cirilla
O mnie Cirilla

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka